Życie w czasach niepewności w wielu ważnych obszarach: ekonomicznym, politycznym, zdrowotnym stanowi mieszankę stresorów dla wielu z nas trudnych do udźwignięcia.

Trochę neurologii

STRES to złożona reakcja organizmu na czynniki realnie lub potencjalnie zagrażające naszemu życiu. Reakcja ta obejmuje m.in. szereg skoordynowanych procesów chemicznych – służących aktywacji ciała do ucieczki, walki lub zastygnięcia. Czasy się zmieniają, a nasze ciała reagują tak samo jak w prehistorycznych epokach zbieraczy i myśliwych: automatyczną mobilizacją całego organizmu – pozostającą poza sferą naszej woli i świadomości. W stresie generalnie nie ma niczego złego pod warunkiem jednak, że możemy go odreagować oraz mamy spokojny czas na odpoczynek i regenerację.

Problemem cywilizowanego człowieka jest nie tylko intensywność oddziaływania stresujących bodźców ale też fakt, że dopadają nas zwykle na siedząco – do czego nie jesteśmy genetycznie przystosowani.

 Trochę (pre)historii

Od zarania dziejów reakcja stresowa na niebezpieczeństwa zagrażające życiu uruchamiała mięśnie do błyskawicznego oddalenia się od niebezpieczeństwa albo walki o przeżycie. W epoce zbieraczy i myśliwych ludzie żyli krótko, za to bardzo intensywnie. Nie przejmowali się drobiazgami, ponieważ ich nadrzędnym celem i życiowym zadaniem było przeżycie jako jednostka i przetrwanie jako gatunek i na tym skupiali całą swoją aktywność i uwagę.  W tamtych czasach stres towarzyszący ludziom związany był ze zdobywaniem pożywienia, obroną terytorium i własnej pozycji w plemiennej hierarchii, pozyskiwaniem względów atrakcyjnych osobników płci przeciwnej a także zapewnieniem sobie i potomstwu opieki współplemieńców. W czasach tych, życie jednostki poza plemieniem kończyło się zwykle tuż po zachodzie słońca, gdy na polowanie wychodziły duże drapieżniki. Okoliczności przyrody wymagały refleksu i błyskawicznego rozróżniania: wróg? przyjaciel? okazja na seks? czy może szansa na pożywienie?
 Stres mobilizuje nas i napędza do działania. To dzięki stresowi w zamierzchłych czasach wychodziliśmy z jaskiń w poszukiwaniu pożywienia a dziś mobilizujemy się codziennie do dążenia do ambitnych celów i do uciekania od problemów. Nasze ciała genetycznie gotowe są zarówno do błyskawicznej mobilizacji jak i szybkiej regeneracji po stresie. Pod warunkiem, jednak, że nie siedzimy.

Stres – reakcja ratująca życie

Reakcję stresową ciała najprawdopodobniej wywołują ciała migdałowate – dwie grudki komórek nerwowych wielkości migdałów, połączone „ogonami” oplatającymi tył pnia mózgu – działające poza naszą świadomością i kontrolą. Ciała migdałowate otrzymują sygnały z części mózgu bezpośrednio z nimi sąsiadujących m.in. podwzgórza i wzgórz a te z kolei m.in..z nerwów wzrokowych, słuchowych, węchowych – i błyskawicznie decydują, czy bodźce, które do nich docierają mogą zagrozić naszemu życiu. Na wszelki wypadek wszczynają alarm nawet wtedy, gdy sygnały wydają im się tylko lekko podejrzane. Wszczynanie alarmu z byle powodu jest korzystne z punktu widzenia przetrwania – lepiej jest pomylić się i „odruchowo” zatrzymać na widok węża ogrodowego leżącego w trawie, niż nadepnąć na żmiję. Dla ciał migdałowatych generalnie podejrzane jest wszystko, co niespodziewane i nieznane oraz to co wymaga poświęcenia energii życiowej, wiążące się z wysiłkiem, niepewnością, ale także… grożące utratą pozycji społecznej.

Ciała migdałowate uruchamiają układy dokrewne m.in. te związane z przysadką mózgową i nadnerczami, które poprzez hormony (adrenalina) przygotowują organizm do ucieczki, zastygnięcia lub walki. Dochodzi do przyspieszenia oddechu, szybszej akcji serca, podwyższenia ciśnienia krwi; zwiększa się potliwość i napięcie mięśni; ciało drży i często następuje defekacja, aby zawartość brzucha nie spowalniała ucieczki. Energia zostaje skierowana do mięśni a układy nie biorące udziału w walce lub ucieczce zostają od energii odcięte. Pozbawiona paliwa zostaje więc kora mózgowa (myślenie w ucieczce nie jest potrzebne a zużywa ogromne ilości tlenu i glukozy) – stąd wrażenie „pustki w głowie” na egzaminie i „braku języka w gębie” – gdy nas atakują słownie, a cięte riposty przychodzą do głowy, gdy już jest po wszystkim. W stresie tracimy jasność myślenia i nie przyjdzie nam do głowy żaden nowy, kreatywny pomysł. W stresie funkcjonujemy „na automacie” bazując na starych, wyuczonych zachowaniach nie podlegających świadomości i korze mózgowej.

Trochę ciekawostek

Emocje a racjonalne myślenie

Doznania emocjonalne angażują więcej układów mózgowych niż myśli.  Emocje wyzwalają ogromną aktywność całego organizmu, a wszystkie te działania zmierzają do jednego celu: przeżycia. Same myśli, nawet najmądrzejsze – jeśli nie uruchomią układów emocjonalnych – nie są w stanie tego dokonać. Dlatego bez emocji nie ma ani siły, ani motywacji do działania.

Mamy bardzo niewielką świadomą kontrolę nad naszymi reakcjami emocjonalnymi. Świadome panowanie nad emocjami jest słabe, za to emocje łatwo opanowują świadomość. Dzieje się tak dlatego, że połączenia neuronalne prowadzące od układów emocjonalnych (w głębszych warstwach mózgu) do poznawczych (kora mózgowa – warstwa zewnętrzna) są silniejsze niż prowadzące od poznawczych do emocjonalnych.